AGENCJA INTERAKTYWNA - BLOG HONKI

Przygotowanie strony internetowej. Najczęstsze problemy i pułapki.

Porady

Przygotowanie strony internetowej. Najczęstsze problemy i pułapki.

6 min

Jeśli masz w planie przygotowanie strony internetowej samodzielnie lub zatrudnienie podwykonawców (freelancerów), przeczytaj, jak to wygląda w praktyce i czego się możesz spodziewać.

Czy zrobienie strony WWW jest łatwe?

Znam marketerów, którzy są w stanie ciągłej walki z wykonawcami i podwykonawcami stron WWW, ponieważ uważają, że zrobienie WWW jest na tyle łatwe, że sami sobie z tym poradzą. Historia, którą tu opisałem, jest wypadkową tego, z jakimi problemami my jako agencja zmagaliśmy się na początku naszej drogi (pierwsze kilka lat) oraz historii, które słyszę na co dzień od klientów, których serwisy WWW, czy sklepy internetowe przejmujemy i naprawiamy. Okazuje się generalnie, że zrobienie strony internetowej i jej utrzymanie na profesjonalnym poziomie jest znacznie bardziej skomplikowane niż przygotowanie reklamy prasowej lub ulotki, które z powodzeniem możesz jako marketingowiec poprowadzić samodzielnie.

Proces przygotowania strony internetowej i problemy z nim związane

Proces przygotowania strony internetowej w sposób profesjonalny dzieli się na etapy, w których każdy pracownik wykonuje swoją pracę, a menadżer ją koordynuje. Tak to wygląda w dobrej agencji interaktywnej. Jeśli nie masz doświadczenia w projektach łączących marketing, design i programowanie, możesz mieć problem, ponieważ czekają na Ciebie wyzwania, które są dalekie od tego, co uczą na studiach czy kursach. Realizacja strony internetowej kończy się przekroczeniem budżetu i terminu. Niemożliwe? Możliwe, a wygląda to tak.

Wybór wykonawców strony WWW – miesiąc pierwszy

Zbierasz informacje o cenie wykonania WWW. Agencje jak np. Honki pytają Cię o brief, ale Ty wiesz, że masz to wszystko w głowie i nie jest ten element Ci potrzebny. Dostajesz ceny z widełkami. No niektóre zwalają z nóg. Wybierasz wykonawcę taniego, który obiecał Ci wszystko w pakiecie, a SEO zrobi GRATIS. Nie pytasz go o CV i referencje, bo „dobrze się z nim rozmawia”. Wiele nie ryzykujesz, bo jest tani, no i przede wszystkim trzeba działać, a nie gadać! Za tydzień projekt będzie gotowy, Ty go zaakceptujesz, a wykonawca zdąży z całością prac tydzień przed targami! Brzmi jak dobry plan.

Tymczasem zonk, po tygodniu okazuje się, że wykonawca nic nie przygotował, bo wpadł mu inny ciekawszy projekt i zapomniał Cię o zmianie poinformować. Sprawdzasz jego referencje, drążysz temat no i się okazuje, że to nic nowego, to model działania tej osoby. Pierwsze koty za płoty, widocznie był za tani.

Wybór wykonawców strony WWW – miesiąc drugi

Zmieniasz strategię, pytasz Wojtka, który kupuje i serwisuje Wasze komputery i serwery, on mówi, że „tego” nie robi, ale ma doświadczenie. Zdajesz się na fachowca, bo widać, że Wojtek się zna i chyba skończył Politechnikę … chyba. Nieważne. Ustalasz z Wojtkiem nowy plan. Zatrudnisz grafika, który zrobi tylko projekt, a potem programistę, który go zaprogramuje. Gotową stronę dasz Wojtkowi i on resztę ogarnie, bo powiedział, że „Luz, nie ma sprawy, jakoś się dogadamy!”. Gorzej tylko, że targi już przeleciały. Dobra, strona będzie na Wielkanoc, tak Wielkanoc to dobra data.

Zatrudnienie grafika do przygotowania strony WWW

Zatrudniasz zdalnie grafika, ten łapie temat w lot i robi projekt. Nareszcie pojawił się ktoś (poza Tobą), kto działa, a nie tylko mówi, że działa. Projekt gotowy i nawet Ci się podoba, ale Agnieszka z działu sprzedaży mówi, że konkurencja ma lepszy. Analizujesz i tak, chyba jest ładny, ale nie jest zbyt logiczny od strony biznesowej. Oglądasz i oglądasz, czytasz w Internecie, porównujesz. Tak, już wiesz, jak rozwiązać problem, trzeba zatrudnić kogoś od UX, kto przygotuje makiety i strukturę strony. Szukasz w Google i wybierasz wykonawcę. Jest dobrze, działasz ze spokojem, choć dni uciekają. 

Zatrudnienie projektanta UX – miesiąc trzeci

Projektant UX chce zobaczyć brief, znowu to samo, mówi coś o ścieżce użytkownika, pyta o klientów i ich zachowania. Chwilę rozmawiacie i godzina poleciała. Przypominasz sobie i jemu, że nie masz czasu na gadanie, dajesz więc warunek, albo robi, albo wybierasz kogoś innego, bo nic jeszcze nie powstało. Projektant UX bierze się do pracy i proponuje swoją strukturę, ale ta nie jest zgodna z wizją prezesa, bo firma zawsze miała inną. Zmiana struktury pod prezesa, dodajesz swoje uwagi, że konkurencja też ma inaczej i lepiej, więc UXowiec poprawia.

Odzywa się grafik po kasę, bo już dawno miały być uwagi lub akcept. No tak, w sumie racja, trochę się przeciągnęło. Natomiast co to za branża, nie dość, że roszczeniowa, to już ktoś napisał w Google i na Gowork, że nie płacicie faktur na czas! Rozpoczynasz śledztwo, bo zarząd się wściekł.

Zatrudnienie programistów strony WWW

Programiści poleceni przez znajomego i dogadani miesiąc temu oznajmiają, że wpadł im inny projekt, więc dopiero za 4 m-ce będą wolni. Co za niefart. Kasztany już kwitną? Niemożliwe, że tak wcześnie. Są akcepty makiet, które grafik dostaje i oznajmia, że za taką robotę to chce dodatkowo 50% wynagrodzenia, bo jest to niezgodne z umową. Tu Ci się przypomina, że nikt z podwykonawców nie odesłał podpisanej umowy. Pan prezes będzie niezadowolony.

Programiści stron internetowych z polecenia

Jest lekki stres, do końca jeszcze daleka droga, ale dobra, na LinkedIn puszczasz posta, że szukasz dobrych programistów od zaraz. Strzał w dziesiątkę, jest kilka firm! Dzieje się, jest pozytywna energia z nowym zespołem, dwóch asów programowania. Dziękujesz Paulinie, że ich poleciła. Nie znasz Pauliny, ale ona jest znajomą Krzysztofa, tego co zna Jarka, a tego chyba znasz z targów. Nieważne, czas goni. Są projekty graficzne, jest struktura treści, można kodować, ale nowi programiści sugerują zmianę technologii, bo inaczej się nie podejmą. Zdajesz się na nich, bo w końcu są z polecenia. 

Dogadane! Nie, jednak nie, musisz wpłacić zaliczkę, inaczej palcem nie kiwną. Dostajesz umowę, ale tyle w niej punktów, że dajesz do prawnika, tak podpowiada księgowa zaskoczona zaliczką. Umowa wraca za 3 tygodnie, bo pan mecenas był na wycieczce rowerowej po południowej Francji. Jest znajomym szefa, ma stałą umowę z firmą i nic nie poradzisz. Ten to ma święte życie, no i ma rower.

Programowanie strony WWW – miesiąc czwarty

Zgodnie z harmonogramem za kilka dni zobaczysz działającą stronę internetową. Jest generalnie po czasie, ale majówka zrobi robotę. Trochę na to liczysz. Wdrażasz poranną medytację, żeby nie zejść na zawał przed zakończeniem prac nad projektem. Musisz być przecież zwarty i gotowy do testowania strony WWW. Boże, znowu ta Agnieszka ze sprzedaży przyszła z pretensjami, że ulotki się dawno skończyły i nie ma co rozdawać klientom. No przecież się nie rozdwoisz!

Dobra, jest już strona online, ale jesteś uprzedzony, że jeszcze coś tam wymaga dopracowania. Kamień z serca, bo jest link i to najważniejsze, znaczy coś robili przez te ostatnie 2 tygodnie. Klikasz w link, ale coś tu nie gra, bo nie ma żadnej sensownej treści. Lorem ipsum jakieś, grafika jedna i ta sama, a treści właściwej jak na lekarstwo! No przecież dostali katalogi z produktami na maila i mieli je sobie wziąć. Co za brak profesjonalizmu, myślisz.

Adrenalina skoczyła. Leci trzeci tydzień, kasy wzięli tyle za 2 tygodnie co Ty zarabiasz w 2 miesiące i jeszcze nie skończone! Dowiadujesz się, że jak za kilka dni odpalą CMS to dostaniesz dostęp i sobie wpiszesz na stronie treści jakie chcesz i gdzie chcesz. No dobra, majówka przed komputerkiem się zapowiada. Trudno.

Zasilenie treścią strony internetowej – miesiąc piąty

Treści „O firmie” udało się uzupełnić, choć na telefonie dziwnie się wyświetlają. Galeria zdjęć do poprawy, bo poza jedną grafiką, kolejne się nie wyświetlają, choć niby są dodane w CMSie. Mapa Google też ma inne kolory niż w projekcie. Dzwonisz, ale nikt nie odbiera, no tak długi weekend, pewnie nie mają zasięgu. Piszesz więc e-mail, co powinno być edytowane, a nie jest.

Dostajesz po 20 min odpowiedź, więc świetnie, niby wolne, a działają. Czytasz, że galeria to funkcjonalność niestandardowa wybranego CMSa więc albo dopłata, albo pogodzenie się z uciążliwością. Zarząd nie przełknie kolejnej f-ry bo i tak strona internetowa kosztuje 10x więcej niż miała, a za oknem pełnia lata. Dobra, ważne, żeby strona była już odpalona, bo wzmianka w Social Mediach „Zmieniamy się dla Was! Niebawem nowa strona internetowa!” powoduje codzienne kpiny w firmie.

Tymczasem jest mały sukces, udało się zablokować w Google kolejne negatywne komentarze. Na Gowork pyskówka z jakimś anonimem. Kurde co za portal. Piszesz do Gowork, co zrobić i dostajesz ofertę przejęcia konta, za opłatą. No tak, cwaniaki, pewnie sami te negatywy piszą!

Publikacja strony WWW – miesiąc ósmy

Tak, tak, to nie pomyłka, lato się zaczęło i programiści pojechali na wakacje, a jak wrócili, to Wojtek im przesłał swoje uwagi, że wyszukiwarka na stronie nie działa poprawnie tylko idiotycznie. Było trochę na ostro, prawnik coś tam próbował ponegocjować, ale na koniec ich przepraszacie, szkoda zdrowia. Strona jest w Internecie, ale nie w całości, katalog produktów jeszcze został do dodania, ale to sobie dodasz na swoich wakacjach w Toskanii. Wojtek się spisał i umieścił stronę w firmie, na jakimś komputerze w księgowości. Trzeba tylko pamiętać, żeby był włączony non stop. Wszyscy się ucieszyli, bo zaoszczędzono w ten sposób 149 zł/ rok za hosting. Przyczepił się za to gość od BHP, że to niebezpieczne. Co ma BHP do stron WWW? Nie rozumiem takich zachowań.

To nic, Agnieszka ze sprzedaży nie jest zadowolona, bo nie starczyło czasu i budżetu na planowany konfigurator i strefę klienta. Znowu kopie dołki, że marketing nic nie robi. Samo życie.

Rozwój strony WWW – miesiąc dziesiąty

Jest pełen sukces, umieściłeś komplet treści na stronie, jest duma. CMS ma na szczęście dokumentację w Internecie, więc coś tam się da zrozumieć, jak działa edycja. Programiści nie dostali ostatniej raty płatności za spóźnienia, więc nie mamy gwarancji i wsparcia. Prawnik coś z nimi znowu pisze o prawa autorskie, ale to nie Twoja sprawa. Wojtek na szczęście potrafi to i owo poprawić i ma kolegę, który projektuje strony od A-Z, który może Ci pomóc w rozwoju serwisu WWW. Tu szok, jaki świat jest mały, bo to ten sam gość, co się zgłosił na początku projektu. Dajesz mu drugą szansę, każdy na nią zasługuje.

Rozwój strony WWW – pierwszy rok

Prawnik niestety ma złe wieści. Trzeba zapłacić ostatnią ratę z odsetkami albo wyłączyć stronę. Druga sprawa to, że gwarancję szlak trafił, bo Wojtek coś już w stronie zmieniał. Trudno, wszyscy mają już tej strony internetowej dość i każdy chętnie od niej odpocznie. Księgowa puszcza przelew. Pożar ugaszony, to najważniejsze, wychodzisz na prostą.

Optymalizacja strony pod SEO i sprzedaż

Ledwo strona się pojawiła w Internecie, a już lecą oferty na pozycjonowanie i SEO. Czym to się różni, nie wiadomo, ale dobra, spamerzy niech sobie piszą. Wytykają, że nie ma pliku sitemap.xml, ale czy to ważne? Nie śpisz spokojnie po tym całym kabarecie z robieniem strony WWW. Patrzysz w statystyki Google Analytics (masz to, a jak, to profesjonalna strona) i nie ma się co dziwić, bo ruch z wyszukiwarki Google spadł o 80%! No tak, Agnieszka ze sprzedaży zaczęła narzekać, że ani jedno zapytanie jej nie wpadło na maila w ostatnich miesiącach, więc może e-maile nie działają, jak należy? Co za pomysł, przecież to chyba ktoś sprawdzał wcześniej. Sprawdzasz sam. Wypełniasz formularz i … cisza. Wypełniasz na inny adres i bez zmian. Nie tylko ruch spadł, ale też formularz nic nie wysyła.

Czekasz dzień, musisz się z tym przespać, nabrać dystansu i piszesz do Wojtka. Wojtek oznajmia, że ma już dość tej WWW i nie pomoże, bo zalegacie mu za 2 m-ce. Idziesz do księgowej, ale ta nic nie może, bo spadła sprzedaż i nie ma pieniążków w firmie. Piszesz do wykonawców, że było jak było, życie płynie dalej, trzeba patrzeć w przyszłość i że nie masz żalu, więc za dodatkową opłatą niech to naprawią. Niestety, nie podziałało, bo programiści, którzy wykonali WWW już się nie zajmują programowaniem, tylko robieniem matchy. Tak, założyli kawiarnię na Sycylii, bo tam można za 1 EURO dom kupić. Kupili więc i od roku remontują. Matcha nie schodzi, więc nie są w dobrym nastroju. Nie polecają nikogo w zamian, ponieważ nie są już na bieżąco z branżą.

Prezes nie wierzy, że to się dzieje! Kiedyś to było inaczej! Ty zmieniasz pracę, profilaktycznie.

Rozwój strony WWW – trzeci rok

Strona internetowa jest nieaktualna, dryfuje i frustruje. Prezes z księgową wywalczyli dotację z UE na innowacje, więc coś innowacyjnego trzeba zrobić. Po roku nieobecności marketingu w firmie dołącza do zespołu młody dynamiczny człowiek, który już się pali do działania. Zacznie od zrobienia nowej strony WWW. Nigdy nie robił takiej dużej „firmowej”, ale nie ma problemu, na studiach zrobił stronę na zaliczenie z informatyki, więc bez problemu sobie poradzi.

Podsumowanie

Robienie stron internetowych z zespołami złożonymi ze zdalnie zatrudnianych osób było łatwe 20 lat temu, kiedy biznes w Internecie miał wizytówki, a nie był kanałem pozyskania klientów, kontrahentów i realnej sprzedaży. Teraz rozwiązań są dziesiątki, a konkurencja globalna.

Jeśli pracujesz w dziale marketingu, skup się na zintegrowanych działaniach marketingowych, analizuj ścieżki użytkowników, oglądaj dane, wyciągaj wnioski, testuj, optymalizuj i współpracuj blisko ze sprzedażą. Pomagaj agencji w tworzeniu wartościowej treści, content marketing to teraz podstawa. Te działania przyniosą realne korzyści firmie, umocnią Twoją pozycję i pozwolą na rozwój działu marketingu. 

Jeśli jesteś przedsiębiorcą, szczególnie B2B, zapewne masz dość pracy z ogarnięciem spraw własnego zespołu i rozwojem firmy lub utrzymaniem pozycji na rynku. Szkoda Twojej energii i talentu na poznawanie procesów produkcji branży, którą się nie zajmujesz. Strona internetowa to więcej niż obrazek, to kolejny pracownik, który może przynosić korzyści lub wstyd Twojej organizacji.

Współcześnie nie ma czasu na prowizorki, szczególnie w Internecie, ponieważ ten kanał komunikacji i sprzedaży rośnie nieustannie z roku na rok, na całym świecie. Jeśli tu pokusisz się na oszczędności i robienie strony internetowej, którą potem porzucisz, konkurencja z radością to wykorzysta.

Potrzebujesz wdrożyć stronę internetową, ale nie wiesz, jak się za nią zabrać? Od 30 lat zarządzam projektami marketingowymi, digital marketingowymi, MarTech oraz sprzedażowymi, jestem założycielem, CEO i Project Managerem w Honki Digital Agency, agencji digital marketingowej o ponad 20-letniej historii.

Porozmawiajmy, napisz do mnie na linkedin lub zadzwoń do Honki, zawsze chętnie pomogę, tak jak pomogliśmy już ponad 300 klientom B2B i B2C w UE.